... Wyć mi się chce bardziej niż żyć. Chcę już znów być pierdoloną intelektualistką. Nie chce mi się czytać. Mogę tak wymieniać dna bez końca. Dbaj o paluszki, bo będziesz mi nimi wymuszać wymioty jak połknę za dużo ketonalu na jebany pulsujący w skroni, w nadgarstkach, w drgającej powiece ból pożal się boże istnienia.
Myślę, że jeśli jest się intelektualistą, to cały czas, a nie chwilowo. Wyjątkiem jest kreowanie się na niego.
OdpowiedzUsuńPs. Nie wiem gdzie odpisujesz na swoje komentarze, ale jakby coś, to wolę przeczytać twoją odpowiedź tutaj, a nie u siebie na blogu :)
Pozdrawiam
Racja, oczywiście.
OdpowiedzUsuńTu natomiast zupełnie nie o to chodzi. Wyolbrzymiłam trochę sprawę, kwestia istotnych przyzwyczajeń. Nawet nie ma czego tak naprawdę tłumaczyć. Pewna niedosłowność, to wszystko.
Pozdr.